środa, 12 stycznia 2011

Broń

James sprawnym ruchem wyciągnął plasterek żółtego sera i wymierzył w plecy uciekającego. Tamten nie miał szans. Ser zaterkotał w dłoni wyśmienitego strzelca. Kule plazmy przebyły przestrzeń by dopaść winnego. To on wymuszał pierwszeństwo w korku na Żoliborzu. Teraz jego plecy płonęły. James poczuł ten rodzaj ulgi, jaki daje dobrze wykonane zadanie. Uniósł żółty ser do warg, zdmuchnął smużkę poplazmowego dymu i zjadł swą broń ze smakiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz