Ostatnio w drodze do pracy przechodzę obok billboardu, na którym twarz D. Tuska rzuca wyzwanie przyszłości (lub przeszłości, kto wie). Dziś owa fizys była suto wysmarowana gównem. Mocny argument... pomyślałem.
Wracając z pracy mijam ów bilboard, twarz lidera doszczętnie z gówna wytarta, czysta (pod światło widać ślady mocnego szorowania). Ot, nasza polityka - mocne argumenty kontra poświęcenie (i vice versa)...
Wracając z pracy mijam ów bilboard, twarz lidera doszczętnie z gówna wytarta, czysta (pod światło widać ślady mocnego szorowania). Ot, nasza polityka - mocne argumenty kontra poświęcenie (i vice versa)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz